Wiceministra klimatu Urszula Zielińska ogłosiła, że rząd odziedziczył po Zjednoczonej Prawicy umowę na monitoring Odry o wartości 250 mln zł, zawartą z podmiotem, który nie miał doświadczenia w tworzeniu takiego systemu. Zielińska złożyła zawiadomienie do prokuratury, wskazując, że umowa była wadliwa, a wykonawca, Instytut Rybactwa Śródlądowego (IRŚ), nie rozliczył się z pierwszej transzy zaliczki. Zawarto ją na stworzenie 825 stanowisk pomiarowych, jednak do połowy 2024 roku powstało jedynie 46 z 325 stałych stacji. Monitoringowi przyjrzała się także Najwyższa Izba Kontroli, która uznała umowę za wadliwą, co doprowadziło do jej zawieszenia.

Nieprawidłowości w finansowaniu monitorowania stanu zanieczyszczenia Odry
Streszczenie przygotował: